Gdyby to jeszcze było "Motyl. Wciąż Alice" (ewentualnie Alicja) zrozumiałbym jakoś, ale zlepek tych trzech słów po prostu nie ma sensu.
Musimy szybko zareagować. Na razie piszmy oburzeniu tutaj, ale jakaś petycja, list otwarty byłaby wskazana
Nie wierzę...
Zastanawiałem się ostatnio czytając książkę Lisy Genova, której polskie wydanie STILL ALICE brzmi MOTYL.
Miałem nadzieje na tytuł "Wciąż Alice" i tyle ewentualnie "Motyl, wciąż Alice" ale bez przesady mieszankę ang-pl?!
Polskie wydanie nazywa się "Motyl" ponieważ w książce jest motyw motyla (folder na komputerze z ważnymi informacjami o tej nazwie), który mówi o delikatności i ulotności. Ok książka może się tak nazywać, ale żeby łączyć ang i pol w jedną całość tworząc taki tytuł filmu? o.O
Spokojnie, tylko na tym portalu tytuł to dziwaczna hybryda. Poprawnie jest tylko "Motyl".
Błądzisz. Repertuar kin w Polsce wskazuje na "Motyl still Alice", czyli najohydniejsze połączenie z możliwych.
Wiem, czytalem książkę :)
Dlatego liczyłem na tytuł MOTYL albo MOTYL, WCIĄŻ ALICE i koniec udziwnień.
chyba chcieli zrobić coś w stylu "Zniewolony. 12 Years a Slave"
ale wyszło tak beznadziejnie, że ten tytuł na pewno znajdzie się na mojej liście najgorzej przetłumaczonych tytułów w historii...
Motyl Alice byłoby okej, albo po prostu Motyl, bo to byłby taki nieoczywisty trafny tytuł, ale Motyl Still Alice, to jest jakaś tragedia i nieporozumienie. Ale to tylko pokazuje, że dystrybutorzy często nie mają pojęci o treści filmu. Nawet mnie to już nie dziwi, takie czasy...
Ale przecież nie trzeba mieć nawet pojęcia o treści filmu, żeby wiedzieć, że tworzy się zdania (ani tytułu) z dwóch różnych języków na raz.
A "Braveheart - Waleczne Serce"? Też jest cudne. "Zniewolony. 12 Years a Slave" też woła o pomstę.
Ale w tych przypadkach taki angielsko-polski tytuł da się jeszcze jakoś obronić - mamy połączenie tytułu oryginalnego i jego polskiego tłumaczenia (co nie znaczy że mi się one podobają). A przy "Motyl still Alice" mamy jakąś dziwaczną pol-ang hybrydę, której części nijak mają się do siebie :P
Jak dla mnie akurat "Sztanga i cash" nie był aż tak źle dobranym tytułem, parodia "Tango i cash", na dodatek oddaje coś z treści filmu, a niejednokrotnie słyszałam, jak panowie podobni do tych z filmu używają 'cash' jako zamiennika 'siana' czy 'hajsu' :D. To chyba jedyny taki polsko-angielski koszmarek, który nie bolał aż tak bardzo
Też urocze ;) niestety nie oglądałam, więc trudno mi się bardziej merytorycznie wypowiedzieć o trafności tego tytułu. Ale brzmi nie za bardzo
Zgadza się. Z tej hybrydy można zrozumieć albo że film jest o motylu zwanym "Still Alice", albo że jakiś tam motyl nadal pozostaje Alicją, nie wiem tylko czy przed czy po przepoczwarzeniu. ;p
Warszawska Kinoteka na swojej stronce nazywa film ,,Motyl. Still Alice", więc może tylko na filmwebie jest popaprane.
Wow, w pierwszej chwili po poznaniu tego tytułu zaczęłam się obawiam, że to ja czegoś nie kumam. Uff.
podpisuję się pod oburzeniem na żałosną, polską wersję tytułu.
czemu nie mogło zostać "still alice" jeśli już nie chciało im się tłumaczyć na polski ? rozumiem, że książka miała tytuł "motyl", ale razem ten polsko-angielski zbitek jest bez sensu.
Wystarczy przekroczyć granicę i tytuł zmienia się na przepiękny "Still Alice - Mein Leben ohne Gestern" jak kto woli ;)
POLACY ZAWSZE COŚ PRZEKOMBINUJĄ. chyba chodziło o to, żeby zadowolić wszystkich łącznie z wydawcą książki, ale przecież film nie zawsze musi sie tak samo nazywać jak książka. Po tym jak wyszedł film Snajper w kinach wydano ksiażkę z nową okładką i takim tytułem, a wcześniej w Polsce ta książka nazywała się Cel Snajpera... tutaj mamy totalny bezsens, bo nawet nie zadano sobie trudu, zeby przetłumaczyć Still Alice... moze myśleli, ze Still to nazwisko?!
ja jestem za tym, żeby tam gdzie trudno coś przetłumaczyć zostawiać oryginalny tytuł
Najśmieszniejsze jest to, że dystrybutor myślał, że Still Alice to imię nazwisko. Bo gdyby było inaczej to między Motylem a Stil Alice był jakiś znak interpunkcyjny.
Co do samego tytułu nasuwa się taka jedna fajna reakcja: http://www.troll.me/images2/facepalm-guys/double-facepalm-when-one-facepalm-is-j ust-not-enough.jpg
Najlepsze, ze sam dystrybutor się chyba pogubił i nie wie na którą wersję się zdecydować - na okładce Blu-ray widnieje tytuł z myślnikiem (Motyl - Still Alice), a pod tytułem jeszcze raz tytuł angielski 'Still Alice', gdyby ktoś nie domyślił się :/ Natomiast na okładce DVD już tytuł bez myślnika... (Motyl Still Alice). Empik.com podaje natomiast 'Motyl: Still Alice". Tak więc w 'obiegu' jest tytuł z kropką, myślnikiem, dwukropkiem, albo bez niczego :/
DVD Motyl Still Alice
http://ecsmedia.pl/c/motyl-still-alice-b-iext29691974.jpg
Blu-ray Motyl - Still Alice
http://ecsmedia.pl/c/motyl-still-alice-b-iext29691976.jpg