Nie jestem w stanie zrozumieć opinii niektórych forumowiczów, typu - film nudny, żadna scena nie zapadła mi w pamięć. Nie zapadła bo nie pokazali masowej rzezi, odcinanych głów i krwi? Tego potrzeba żeby niektórzy zdali sobie sprawę z ogromu tragedii która wydarzyła się w Ruandzie? W filmie było wiele wstrząsających scen, reżyser potrafił przekazać to wszystko nie przytłaczając widza pełnymi przemocy obrazami. Moment, w którym kobieta opowiada o zabójstwie niewinnych dzieci Tutsi w sierocińcu, sam widok rebeliantów z maczetami, setki sponiewieranych ciał i te straszne słowa - Przecież nie możecie zabić wszystkich Tutsi. A dlaczego nie?
I jeszcze pokazanie obojętności 'białych', przekonanie, że czarny znaczy gorszy, że takich ludzi nie warto ratować...
Film wspaniały, w połączeniu z piękną muzyką tworzy naprawdę poruszające dzieło. Jak dla mnie 9/10
zgadzam sie, ale lud jak widzisz potrzebuje igrzysk, a na byle jaką krew i zwykle odcinanie glow juz zdolal sie uodpornic. Wszakze to pokolenie Piły V...
Film bardzo mi się także podobał. Ogólnie nie można nic zarzucić , nie było minuty żeby nic się nie działo.
Najgorsze jest to, że ludzie Rwande uważają za śmiecia a taki np. Krwawy diament z Leo za dzieło... ;/
wierny ogrodnik nie zrobil na mnie wrazenia... tj. byl ok, ale nie zachwycil. Poza tym co on ma wspolnego z ta tematyką? Że plenery Afryki??