Nie wiem jak dla innych ,ale dla mnie to Mara a nie Blanchett była główną ozdobą tego filmu
Przy całej mojej adoracji dla Cate, też zgodzę się, że to co Rooney wygrywa pauzą i oczami w tym filmie, to majstersztyk.
rzeczywiscie, - ta dziewczecosc, Mara emanuje swiezoscia, patrzy sie na nia lakomie, zeby tylko nie przeoczyc jakiejs zmiany w spojrzeniu, mimice, niestety w odroznieniu od przerysowanej kreacji Blanchett, ktora ostatnio gra jedynie "perfekcyjne panie domu"
Ja nie uważam żeby kreacja Blanchett była "przerysowana". Miała zagrać kobiete z wyższych sfer z czasów lat 50 i zrobiła to według mnie idealnie. Każde jej spojrzenie delikatny uśmiech było odpowiednie w każdym momencie filmu. Zgadzam się że to Rooney Mara zagrała pierwsze skrzypce w tym filmie ale Blanchett też super. Wciąż nie mam pojęcia jak to możliwe że Vikander zgarnęła Rooney tą statuetkę;/
Jak dla mnie to za malo sie dzialo pod ta gruba maska makijazu, jesli mialo sie tak malo dziac, to ok. ale wole ja jednak rolach, w ktorych jest wiecej zycia. Tegoroczne oskary w ogole byly malo ciekawe, a nagrody i nominacje nieprzekonujace, np. jesli chodzi o aktorki tzw. 'drugiego sortu' to nominacja dla Rachel McAdams co najmniej dziwna. Co do Mary, to do tej pory byla mi obojetna. Majac w pamieci swietna role Noomi Rapace, zupelnie mi nie przypasowala w Dziewczynie z tatuażem, ale po tej roli bede z niecierpliwoscia czekal na nastepne..
Rooney jest jak Audrey Hepburn, a Cate - Katharine Hepburn. There are no accidents.
podobno twórcy chcieli by główne bohaterki przypominały z wyglądu właśnie Audrey i Grace Kelly :)