Na współnym koncercie TVP1 Monika pokazała, że Polacy nie gęsi i chwała jej za to.
LANA jest prawdziwą damą, począwszy od scenicznego zachowania po bardzo stonowany, ale hipnotyczny wokal, ale Brodka zaimponowała (jak zwykle) energią, wokalem a nawet ubiorem i fryzurą i miło było zobaczyć je jedną po drugiej, by stwierdzić, że nic naszej Brodce nie brakuje. Że nie odstaje od skądinąd faktycznie niezwykłej Amerykanki.
Obie zresztą grzeczne dziewczyny. Wiedziały że co Teatr Wielki to Teatr Wielki.