Zaczął od samej klasyki od Szóstego zmysłu, a skończył na gównianej adaptacji anime Awatar (które jest zajebiste)...zaiste sięgnął dna. Nie mam najmniejszej nadziei, że After Earth będzie dobry filmem.
Osobiście był jednym z moich ulubionych reżyserów i to aż do Kobiety w błękitnej wodzie. Lubiłem aurę, którą tworzył w filmach, ale poddałem się po Zdarzeniu. Dałem szansę Awatarem, ale też ponoć mocno sknocił (do dziś nie obejrzałem). Nie robię sobie nadziei After Earth, choć nie miałbym nic przeciwko choćby najmniejszemu wzrostu formy. W sumie Will Smith rzadko gra w kaszanach?
tak masz rację Will Smith nie gra w kaszanach on gra w filmach przereklamowanych np "Ja robot" albo "Jestem legendą". Może dlatego, że Smith jest przereklamowanym aktorem. Najlepiej wychodzą mu role cwaniaka i murzyna luzaka ( Bad Boys, MiB, Wild Wild West), ale kiedy ma zagrać poważniejszą rolę nie radzi sobie z nią i nie potrafi wyzbyć się swoich "luzackich" ruchów czy mimiki. Co do Shymalana to do Osady jego filmy były świetne. Fabuła była raz gorsza, raz lepsza, ale filmy miały rewelacyjny klimat i zawsze zostawiały w głowie jakiś temat do przemyślenia. "Kobietę w błękitnej wodzie" zrobił chyba na siłę sam nie wiedząc co chce przekazać, a "Zdarzenie" i "Ostatni władca wiatru" to komercyjna papka nie do przetrawienia.
A więc od premiery After Earth Smith gra w kaszanach. Przez cały seans wypatrywałem u dołu ekranu napisu "Lokowanie produktu - syn Willa Smitha"
Przeca anime ma to do siebie, że jest robione przez Japońców, tudzież Koreańców. W momencie kiedy Uesańczycy robio co animowanego, to już anime nie jest. Konkluzyja jest prosta - "amerykańskie anime" to epitet sprzeczny.
Ja mam z nim na odwot 6 Zmysl jest zdecydowanie przecenionym filmem i uwazam, ze jednym z jego gorszych. Znaki rowniez byly nieciekawe. Natomiast Zdarzenie i Kobieta podobaly sie mi bardzo, byly inne, spokojne i bez zbednych bzdur jakimi jest kino dzis przepelnione.
Dla mnie poziom jego dziel przypomina raczej sinusoide (choc nie ogladalem wszystkich): po swietnym "Szostym zmysle" takie sobie "Znaki". Potem dwa dla mnie rewelacyjne filmy:"Osada" i "Kobieta w blekitnej wodzie" i znowu kiepskie "Zdarzenie" i "Ostatni wladca wiatru".
Licze, ze po tym dole nakreci znowu cos dobrego, bo jego lepsze filmy trafiaja dokladnie w moj gust.