Colin Farrel w roli złodzieja z dziwną grzywką ratuje rude dziewczyny, podróżując w czasie i jeżdżąc na magicznym koniu. W wieku 11 lat byłabym zachwycona.
Nie wiem, czy mogę Ci zaufać. Twój awatar mówi o mentalności zbuntowanej 15-latki.
Powiem więcej, jej avatar mówi również, że bardzo lubi naleśniki, uwielbia przepisową jazdę samochodem, kocha ciąć trawniki w godzinach porannych, w zimie nago biega po rosie, hoduje w tapczanie szynszylę, wieczorami szydełkuje i nie jest próżna nazywając siebie jakąś wodą do toalet w cenie powyżej 100 zł o zapachu kostki Domestos.
Pozdrawiam serdecznie.
Haha, najlepsze :D
Mi się film podobał. Miał w sobie magię, czemu jako dorośli mielibyśmy jej już nie czuć?
HAHAHA!
Mistrz nad mistrze ;D
Jak mam być szczególarzem, to tylko to "bieganie nago zimą po rosie" niezbyt mi się jakoś widzi, bo w zimie to raczej gołoledź bym widział nad ranem, ale OK i rozumiem co autor miał na myśli :)
Od siebie dodam, czego nikt tu chyba nie zauważył, a mnie aż bije po oczach, to pierwsze co jej avatar do mnie "mówi" to to, że promuje ona niezdrowe nawyki i chorobotwórcze/rakotwórcze używki! :P
Miejmy nadzieję, że to jest wszystko i nie ma w tym paleniu podtekstów rodem z Jamajki czy Holandii, bo wtedy trzeba by było się już poważnie martwić o koleżankę, jej rodzinę itd., hehe.
Sam film całkiem niezły, mnie się podobał, choć nieco bajkowy i przekolorowany.
Zakończenie zaskakujące i bardzo fajne.