szkoda tylko, ze film nie trwa nieco dluzej a rezyser nie zdecydowal sie na wiecej scen 'obyczajowych' przedstawiajacych codzienne rozterki glownych bohaterow - kilka ostatnich scen filmu przypomina kwiatek przy kożuchu. poza tym cudo z dziurką :)
Mam podobne zdanie, trochę się ten film momentami "rozjeżdża", kilka wątków urwanych... Wygląda to tak jakby po prostu wycięto kilka scen. Szkoda. Ale za obraz jaki pan Leigh tu serwuje, za klimat dla niego charakterystyczny, za kilka świetnych kreacji i na koniec za wykonanie (charakteryzacja!, dekoracje!!, kostiumy!!!) należy się wysokaśna ocena.
Zaś owy "kwiatek przy kożuchu" to jedne z najlepszych scen, zwłaszcza scena rozmowy Gilberta z żoną - łapy się same do oklasków składają.