Poszłam bez wielkich nadzie, trochę się zrelaksować i zadziałało.
Nawet bardziej pozytywnie niż się spodziewałam - bo fabuła jets jakos tam oryginalna względem tego, co widziałam ostatnio, troche bliska, bo pary w terapii jakoś tak mnie oataczają realnie dookoła - albo takie, którym by się rpdzydało, a do tego buzie...
Nie patrzcie na opinie trollkont i zaburzoną ocenę - to jest ewidentnie jedna z najgorszych polskich komedii romantycznych ostatnich lat. Tu nic nie gra - śmieszne momenty można policzyć na palcach jednej ręki (jak się odetnie niektóre członki), jakieś kuriozalne odwołania do Kaczyńskiego, wątki powiązane ze sobą...
Jestem pewna, że film będzie udany. Czekam z niecierpliwością na zobaczenie na ekranie Karolaka (on zawsze zrobi dobry film). Nie pozostaje nic innego, jak tylko wypatrywać września.. To będzie dobry seans :)
kolaudacji projektu polskiego elektrycznego samochodu narodowego przez prezesa spółki Skarbu Państwa (demagoga, w domyśle: PiS-owca), w obecności m.in. księdza - nawet śmieszna i dowcipna. Ale w kategorii doraźnej kabaretowej satyry politycznej.
Czy jednak scena ratuje cały film fabularny? Nie sądzę.