Lamberto Bava znów ukazuje się szerszej widowni. Mamy rok 2006 i jego udane ghost story. Film ma swoje momenty i całościowo niezły klimat, muzykę. Moim zdaniem to całkiem udany horror. Praca kamery - od razu wiadomo, że to Lamberto. Seans udany, choć nie przepadam tak bardzo za historiami o nawiedzeniu i duchach. Zapomniałbym - w filmie pojawia się znana już z wcześniejszych produkcji Bavy czy Argento Coralina Cataldi-Tassoni. Miło widzieć stare twarze po latach. Polecam oczywiście kompletującym filmografię Bavy . 6/10