Oczywiście, jest tu przedstawiony świat w wersji uproszczonej, ale i tak zadziwiająco odważnie przedstawiony jak na tamte czasy. Przede wszystkim mamy tu konkurencję - postaci, postaw i rozwiązań problemów, co już zakrawa na herezję. Jest wątek kryminalno-spiskowy, nie za dobrze poprowadzony, ale jest. Na plus zaliczyłbym także kreację Hübnera, grającego rolę plastycznego - moralnie i ekonomicznie - dyrektora Nowickiego. Minusy to partyjne wybielanie, czyli ekranowa dobroć postaci komuszych (papierowa postać, więc i rola Zaczyka). Nie wdając się w szczegóły roboty filmowej, stawiam tezę, że jest to jeden z odważniejszych filmów polskich lat 60.