ten powinien byc usatysfakcjonowany (zreszta oba filmy laczy postac tego samego scenarzysty - larrego mcmartry, dzis glownie znanego za sprawa scenariusza do brokeback mountain). tu rowniez mamy historie kilku osob na tle prowincjonalnej amerykanskiego miesciny, gdzies w latach 50-tych. osobami dramatu sa cztery osoby - senior rodu homer (melvyn douglas), jego buntowniczy i nonszalancki syn hud (paul newman), bratanek huda - osierocony w dzieicnstwie - lon (brandon de wilde) i zatrudniona jako gospodyni alma (patricia neal) - jednak glowna osia dramatu jest konflikt miedzy ojcem a synem. ten film jest fantystycznie sfotografowany w czarno-bieli i rownie ascetycznie smakuje. nie ma tu scen gwaltownych klotni - jest w zasadzie jedna ale oszczedna w srodkach wyrazu i chyba przez to tym bardziej zapadajaca w pamiec! a melvyn douglas i paul newman wiedza doskonale jak swoje role zagrac!! douglas zreszta - krol drugiego planu - dostal jak najbardziej zasluzona nagrode amerykansiej akademii filmowej za swoj wystep. co ciekawe, oscara dostala tez patricia neal, znakomita jako alma, rozwodka po przejsciach, jednak bardziej w roli drugoplanowej niz pierwszo-. znany z westernu shane, brandon de wilde pokazuje ze jako dorosly chlopak gra jeszcze lepiej niz jako dziecko. ale najwieksze slowa uznania naleza sie paulowi newmanowi. jedna z najwybitniejszych kreacji w dorobku tego znakomitego aktora. cyniczny, lekkomyslny, bez poczucia przyzwoitosci i dyskusyjnej moralnosci. jednak caly czas majacy sympatie widzow.
to znakomite kino!