Po obejrzeniu
"Strażników Galaktyki" pokochaliście gadające drzewo imieniem Groot, po obejrzeniu
"Strażników Galaktyki vol. 2" wasza miłość jeszcze urosła za sprawą Baby Groota. Reżyser
James Gunn właśnie zdradził jednak, że za przemianą z Groota w Baby Groota stoi tragiczna historia, której mogliście sobie nie uświadamiać.
Wydaje mi się, że nie jest to tak oczywiste w pierwszej części, ale trzeba to powiedzieć: gdybyś wybuchł i mały kawałek ciebie zaczął kiełkować w formie dziecka, nie zakładałbym, że to ty, napisał reżyser na Facebooku.
Myślę, że sprawa wyjaśnia się nieco w części drugiej, gdzie Baby Groot ma inną osobowość niż Groot i nie posiada jego wspomnień; jest też dużo, dużo głupszy, dodał
Gunn.
To by było na tyle jeśli chodzi o fazę żałoby znaną jako "wyparcie". Smutek po śmierci Groota z pewnością osłodziły nam jednak urocze perypetie jego małej wersji. Teraz pora zapoznać się z Grootem-nastolatkiem, który pojawił się już w scenie po napisach drugiej części i prawdopodobnie zobaczymy go w przyszłorocznym
"Avengers: Infinity War".